Gdybym tylko mogła, cały czas byłabym w drodze. Nie jest to jednak niestety możliwe i chociaż kiedyś próbowałam się oszukiwać, że tak się da, po prostu się nie da. Jest jednak trochę technologii, która pozwala mi zajrzeć tam, gdzie przynajmniej chwilowo nie mogę tego zrobić fizycznie. Nie jest to oczywiście rozwiązanie idealne, bo jest to tylko rozwiązanie wirtualne.
Google Earth
Zaczęło się od Google Earth. Jest to w pełni darmowa i całkiem leciwa już usługa od Google, której największą zaletą jest to, że pokrywa praktycznie cały świat. Zaczynam spoglądając z lotu ptaka, a właściwie satelity, na swój dom, potem oddalam widok i zaczynam szukać zakątka świata, który może być interesujący.
Nie jest to w żadnym razie podróżowanie palcem po mapie, tak jak robili to ludzie od wieków. Do mojej dyspozycji są zdjęcia satelitarne i to też nie tylko zdjęcia całego miasta, które po przybliżeniu zamieniałyby się w kolorową plamę. Nie, są bardzo szczegółowe, a potem można zrobić coś wręcz cudownego. Tym cudem jest Google Street View.
Każdy na pewno o tym słyszał. Są to zdjęcia robione w technologii 360 stopni, które można oglądać zupełnie za darmo. Nie obejmują całego świata, robione są tylko z perspektywy dróg, ale i tak jest to po prostu wspaniałe. W każdym miejscu, do którego wirtualnie spaceruję, są jeszcze zdjęcia robione przez użytkowników narzędzi Google, a to przecież miliardy osób każdego dnia. Nie mogę poczuć zapachu tego miejsca, bez dodatkowego wysiłku nie porozmawiam z ludźmi, ale bez przesady – siedzę w fotelu we własnym domu.
Microsoft Flight Simulator
Niedawno pojawiła się jeszcze jedna zabawka, ale niestety już nie darmowa. A do tego potrzeba naprawdę mocarnego sprzętu komputerowego, żeby się tym nacieszyć. Sama zobaczyłam to tylko u znajomych, ale się zakochałam. Tym czymś jest Microsoft Flight Simulator, czyli teoretycznie symulator latania różnymi maszynami. Coś dla fanów lotnictwa. Ale technologia poszła tak naprzód, że oprócz oglądania szczegółów kokpitu samolotu, mogę dosłownie oglądać szczegóły świata. I to na żywo. Nawet z taką pogodą, jaka aktualnie jest w danym miejscu! To po prostu niesamowite.
Microsoft Flight Simulator wykorzystuje dane z chmury, dzięki czemu pobiera non stop najnowsze informacje o danym miejscu. Jeśli wsiądziemy do samolotu i wyjrzymy przez okno, zobaczymy dokładnie to samo, co na ekranie komputera. Jest to wręcz oszałamiające.
symulator latania? nigdy nie słyszałem 😉 muszę poszukać 😉
podróże bez podróżowanie to już nie to samo 🙁
uwielbiam Cię czytać, szkoda że teraz nie można podróżować 🙁