Nie podróżujesz za dużo, bo to dużo kosztuje? Sama też tak kiedyś myślałam, a potem zaczęłam sama jeździć i latać w różne miejsca. Na początku było niespecjalnie różowo, bo nie wiedziałam, co robię. Teraz wiem już trochę lepiej i okazuje się, że za te same pieniądze jestem w stanie zaliczyć 2-3 wyjazdy. Co robię?
Zmieniam datę pobytu
Jest to absolutnie najskuteczniejszy sposób na niższe koszty podróży. Poza „sezonem” tańsze jest absolutnie wszystko i to czasami o połowę, a nawet i więcej. Nawet przeloty, bo samoloty nie są zapakowane i trzeba się bić o klienta. Z drugiej strony, czasami muszę sobie przez to coś odpuścić. Sezon to bowiem także taka nasza majówka, a raczej okres, w którym dzieje się coś nietypowego, przyciągającego ludzi. To coś mogłoby przyciągnąć i mnie, ale wtedy musiałabym zapłacić więcej. Wolę mniej tłoku, mniej upałów i niższe koszty, chociaż czasami coś stracę.
Couchsurfing? Korzystam, ale…
Wielkim kosztem jest zawsze nocleg. Ten koszt zdarzało mi się zmniejszać do zera poprzez tak zwany couchsurfing, czyli możliwość zatrzymania się u kogoś za darmo w zamian za, teoretycznie, udostępnienie potem komuś innemu noclegu. Takie spanie jest trochę chaotyczne i wiąże się z różnymi przygodami, więc raczej wolę coś lepiej zorganizowanego, nawet jeśli są to lokale prywatne – airbnb. W szukaniu dobrego miejsca zawsze pomagają mi też portale, które grupują oferty w jednym miejscu. Wpisuję moje minimum przyzwoitości i bezceremonialnie sortuję oferty od najtańszych.
Jem jak miejscowi
Jakim cudem ludzie w krajach, gdzie liczy się każdy grosz są w stanie przeżyć, jeśli ryba z frytkami kosztuje tam w przeliczeniu 200zł? Po prostu tego nie jedzą. Zaopatrują się w ich Biedronkach i sami przygotowują swoje posiłki. Mają też swoje małe knajpki i uliczne stragany, ale akurat z tymi ostatnimi trzeba postępować bardzo ostrożnie, ponieważ warunki higieniczne w nich bywają trochę inne od tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Początkowo dawałam się skupić, a potem pół wyjazdu spędzałam w toalecie.
Wybieram koła
Ta opcja wymaga zawsze więcej czasu, ale jest zdecydowanie najtańsza. Zwłaszcza przy wskakiwaniu ad hoc. Zawsze transport kołowy kosztuje najmniej i chociaż bywa on trochę uciążliwy, jeśli tylko mogę, stawiam właśnie na wszelkiego rodzaju autobusy i autokary. Zwłaszcza w biedniejszych krajach ten środek transportu bywa wyjątkowo tani.
to fakt, zawsze rezygnuje z podróży do dalekich krajów, bo to zwyczajnie dużo kosztuje 🙁
nie rezygnuj, spróbuj spojrzeć na to z innej strony i poszukaj tańszych opcji 🙂
a ja robię tak jak Ty Dalki’a i dzięki temu już wiele zwiedziłam, a warunki mieszkaniowe i jedzenie nie są najważniejsze 😉
może pojedziemy razem? będzie taniej 😉